Dni były jednakowe
I co noc, śnił mi się ten sam sen
Zapach strachu
Krzyk, którego nikt nie słyszał
Bicie mojego serca niczym młot uderzający w poduszkę
Słyszałam jak mnie wołają - głosy zmarłych
Chciałam pójść za nimi
Trafiłam do wyjścia, ale wracałam pod te same drzwi
I bałam się
Wiedziałam, że jeśli tam wejdę już nigdy nie wyjdę
Potrafił długo żyć chwilą
Był jak zwierze
Bez twarzy
Nieskończony
Aż znów to poczuł, pustka wracała
I znów zbierała się w nim potrzeba
I co noc, śnił mi się ten sam sen
Zapach strachu
Krzyk, którego nikt nie słyszał
Bicie mojego serca niczym młot uderzający w poduszkę
Słyszałam jak mnie wołają - głosy zmarłych
Chciałam pójść za nimi
Trafiłam do wyjścia, ale wracałam pod te same drzwi
I bałam się
Wiedziałam, że jeśli tam wejdę już nigdy nie wyjdę
Potrafił długo żyć chwilą
Był jak zwierze
Bez twarzy
Nieskończony
Aż znów to poczuł, pustka wracała
I znów zbierała się w nim potrzeba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz