Pochłonięta w diabelskie otchłanie samotności
Czarne żałobne kwiaty zamieniają się w ogień
Kiedy tylko przechodzę...
Z oczu płynie krew zranienia
Z ust wydobywa się jad nienawiści
Wszystko wokół się zmienia
Nie mam już z niczym żywym...
Do czynienia..
I jutro znowu...
Przejdę przez ogród zeschniętych kwiatów
Znowu poczuję jad na spierzchniętych wargach
A oczy będą kapać kłamstwem
Nie ma już nadziei
I tak już nic się nie zmieni
Czarny Szatan pozostanie Szatanem
JUŻ NA WIEKI!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz