Music

czwartek, 15 stycznia 2015

*** Walka



Spójrz w głębię je­zior­nych odmętów pa­mięci!
Co nie chcą pa­miętać, ni bóstwa, ni święci!
W bór nimf i driadek, cza­rowną krainę... 
W la­to naj­burzow­sze... za­mieci pełną zimę!

I za­wyj nam wiet­rze, zęba­ty niepo­korą!

Wal­czmy dziś z mro­kiem... szablą do wal­ki skorą! 
Mknąc między ol­cha­mi i dębo­wym cieniem
Bądźmy śmie­chem, pieśnią, nadziei płomieniem! 

I od­najdźmy sens w naszej des­pe­rac­ji

Pro­mien­ni światłością, zap­rzeczmy ne­gac­ji
Świ­tając brzas­ka­mi w noc­nych zam­kach grzechu
Pod skle­pieniem pałacu... na­wet i pod strzechą!

Pięścią bez­względności uto­pioną w płaczu

Zwy­ciężymy wszys­tko... cho­ciaż wro­ny kraczą
La­tając nad na­mi swą smętną czar­nością
Sta­wimy im czoła- śmie­chem i ra­dością!

Widzisz te chochli­ki, szar­piące za liście?

I pył gwiez­dny, co la­wen­dy sreb­rem chce opa­dać dżdżyście?
Widzisz te upiory i stworze­nia la­su?
Co mie­szkają w Ni­bylan­dii od początku cza­su?

Za­biorę Cię do nich, w drodze przez sza­leństwo

Bądźmy jak kom­pa­nia... al­bo jak rodzeństwo
A kto wie, ja­ka będzie nas wal­ka cze­kała?
Niech do nas przybędzie anieli­ca biała!

Mój osobisty skrawek nieba



Chciałabym To­bie kil­ka strof po­daro­wać
W słów ma­gii pragnę zakląć nat­chnienie
By w pa­mięci już na zaw­sze zacho­wać
Naj­cudniej­sze z możli­wych spełnienie.

Kiedy to z ust dwoj­ga pogłosem drżącym

Słowa wcześniej skry­wane nag­le wzle­ciały
I niesione po­wiewem od uczuć gorącym
Dotąd cicho błądząc, ra­zem się spot­kały.

Parę słów tyl­ko, ale jakże było ich pot­rze­ba 

By cud marze­nia z jawą wszedł w zażyłość…
Głos dwoj­ga serc pod jed­nym skraw­kiem nieba
To już nie tyl­ko dźwięki drżące… to Miłość.