Music

piątek, 24 marca 2017

MONOWORLD







Rozpoczęłam tu pracę
Zwykły człowiek z marnym wykształceniem
Praca dla głupków
Dla kogoś kto jest nikim
Smród, wstręt i obrzydzenie...
Można powiedzieć - to jedyne uczucia
Ja - mówię NIE!
Wieża emocji krążąca nad moją głową
Zatrzymuje się przy maszynie z czekoladą
Wyłapuje z niej to, co najlepsze
Bóg na mnie spogląda
Wydaje mi się, że mówi "wspaniale"
Właściwa osoba na właściwym miejscu
Dlaczego tu trafiłam?

Ekscytacja - co nadpłynie teraz?
Wsiadam do łodzi pełnej fantazji
Ruszam wraz z dźwiękiem trąbki
Nachylona nad rzeką czekolady
Próbuję chwycić coś złotego
Czy to pierścionek?
Niechciany, nieszczęsny pierścionek
Ktoś porzucił...
Mnie dał radość i szczęście
Jej smutek i ból
To zaręczynowy - ciekawe dlaczego jest porzucony...
Sięgam wzrokiem dalej...
Dokumenty?
Myśl jest straszna
Ciekawe co tu robią...
Czy kogoś znienawidzono...
Teraz pewnie jest samotny, porzucony gdzieś w trawie
Z daleka od wszystkiego

Białe, żółte, czerwone, zielone
Wszystkie was wyłowię
Ułożę odpowiednio do pudeł
I będziecie żyć wiecznie
We własnym świecie

Fantastyczne krasnale, króliczki, misie
Uśmiechają się do mnie radośnie
Wyciągam je na swoją łódź
Bezpiecznie mogę je teraz kochać
Znalazły swoje ukojenie, Niekochane
Duuuuuduuuu!
Słychać trąbkę
Czas wysiadać
Wrócić do swojej rzeczywistości
Papa, rzeko czekolady
Idę opowiedzieć o Tobie innym...




piątek, 10 marca 2017

I died



Obserwowałam Go
Byłam w powietrzu wokół Niego
W owe chłodne poranki które spędzał na cmentarzu
Czasem o mnie myślał
Ale zaczął się zastanawiać...
Czy nie pora o mnie zapomnieć...
Pora by pozwolić mi odejść

Nostalgia






Dni były jednakowe
I co noc, śnił mi się ten sam sen
Zapach strachu
Krzyk, którego nikt nie słyszał
Bicie mojego serca niczym młot uderzający w poduszkę
Słyszałam jak mnie wołają - głosy zmarłych
Chciałam pójść za nimi
Trafiłam do wyjścia, ale wracałam pod te same drzwi
I bałam się
Wiedziałam, że jeśli tam wejdę już nigdy nie wyjdę
Potrafił długo żyć chwilą
Był jak zwierze
Bez twarzy
Nieskończony
Aż znów to poczuł, pustka wracała
I znów zbierała się w nim potrzeba

wtorek, 7 marca 2017

Vcdcv



Czuję jakby nic nie było moje
Oczy jakieś obce, patrzą w duszę
Ręce czarne niczym smoła
Usta cieknące krwią najczystszą
Włosy czerwone jak ból
Spływają krwawiącą strórzką przez ramiona
Nie czuję się sobą
Me myśli - nie są moje
Słowa błąkają się gdzieś w duszy
A co z NIM? Gdzie ON?
-Już go nie ma w sobie...